AirTag, pierwszy lokalizator Apple jest z nami długi czas. Liczba akcesoriów dla relatywnie młodego produktu wciąż się powiększa. Każdy producent ma własne podejście do pokrowców, ale Pitaka poszerza możliwości przedmiotu.
Pita! Tag Tool
Etui nie jest wykonane z tworzywa sztucznego lub skóry, zastosowano metal i PVC. Ma kształt pięcioboku, a z czterech stron są dostępne interesujące, metalowe narzędzia.
W każdym z czterech boków umieszczono inne narzędzie, jest nożyk, płaski śrubokręt, Philips i sześciokątny klucz. Ich wyjęcie nie nastręcza problemów, bo każde ma wypustkę, wystarczy ją podważyć i można używać wybranego przez siebie narzędzia. Żadne z nich nie zostaje na swojej pozycji po wyjęciu, co jest irytujące.




Pitaka mocno skupiła się na przyborach, ale nie brakuje miejsca na AirTag. Włożenie lokalizatora jest proste, wystarczy odpowiednio odkręcić wieko, a potem je zakręcić, żeby nie wypadł.
AirTag można włożyć tak, aby logo Apple było widoczne lub nie. Przypinkę trzeba samemu przykręcić do etui, co może sprawiać problemy (początkowo). Później można przyczepić lokalizator do kluczy, plecaka, torby czy spodni.
Narzędzia wydają się użyteczne, ale w rzeczywistości nie są, wszystko przez ich rozmiar i brak zatrzymania w nominalnej pozycji po rozłożeniu. Mały nóż jest pożyteczny, można nim rozciąć paczki i parę innych rzeczy.
Pita! Tag for Cable
Drugi pokrowiec mocno różni się od pierwszego. Nie można go gdziekolwiek przypiąć, ale jego zalety leżą w innych miejscach. Ma wykręcany kabel USB C — Lightning, jest bardzo przydatny, jeśli plecak nie ma wielu zakamarków na dodatkowy.
Kabel jest krótki i wytrzymały (ma oplot), świetnie poradzi sobie z naładowaniem każdego urządzenia z Lightning. Można go też użyć do wymiany plików z komputerem/MacBookiem lub odtworzenia oprogramowania iPhone’a i starszych modeli iPada.






Miejsce przechowywania lokalizatora ma magnetyczną zaślepkę, a włożenie AirTag jest proste, to samo z jego późniejszym wyjęciem. Warto nadmienić, że lokalizator nie siedzi wewnątrz stabilnie, bo słychać, jak się przemieszcza, jeśli potrząśniemy pokrowcem.
Podsumowanie
Pitaka kolejny raz idzie pod prąd i częściowo się opłaciło. Znowu mamy do czynienia z unikalnymi akcesoriami, ale pierwsze z nich jest ciężkie i czuć to w trakcie codziennego używania. Etui mam ciągle przyczepione do kluczy i czuć je w kieszeni spodni i w momencie, gdy przypinam rower lub odpinam.
Narzędzia są udane, ale tylko jedno z nich jest użyteczne (dla mnie). Gdyby całość była lżejsza i lepiej przemyślana, byłoby świetnie.
Etui z kablem wydaje się nietrafione, bo nie można go przyczepić do kluczy lub innego miejsca. Musi ciągle leżeć w plecaku lub na biurku, ale kabel jest przydatny i często go używam.