Banki energii mają to do siebie, że często wyglądają tak samo i nie są zbyt urodziwe. Nie dziwie się, bo większość czasu, mogą spędzić w plecaku lub torbie, a są używane w nagłych przypadkach. Od niedawna można zauważyć wysyp powerbanków zgodnych z MagSafe, a jednym z nich jest Aulumu o pojemności 3500 mAh. Pora się mu przyjrzeć.
Jest prawie w całości wykonany z tworzywa sztucznego, a jedynym metalowym elementem jest nóżka. Dzięki wykorzystaniu plastiku, bank energii jest niezwykle lekki. Nóżka pełni rolę włącznika, wystarczy ją wysunąć, a Aulumu się uruchomi, co będzie widoczne dzięki świetnie wykonanemu oświetleniu.
Oświetlenie ma dwa tryby działania, tradycyjny (pokazujący stan naładowania), a drugi można ujrzeć wyłącznie w trakcie ładownia. Wtedy kolor zmienia się z białego na pomarańczowy, to interesujący zabieg i niezwykle przydatny.




Wracając na chwilę do nóżki, odchyla się ją wyłącznie w jedną stronę, więc nie warto próbować w przeciwną. Wtedy prawdopodobieństwo uszkodzenia wzrośnie. Łatwo dostrzec dość długie wycięcie, widać przez nie port USB C.
Przód powerbanku różni się mocno od większości, których używałem. Zastosowanie industrialnego wzornictwa pokazuje, że można na świeżo podejść do wyglądu takiego akcesorium. Podobnie jest z tyłu, choć tam dzieje się trochę więcej. Wszystko za sprawą magnesów pozycyjnych dla MagSafe. Większa część jest odsłonięta, choć umieszczono ją pod “gumowaną” powłoką ochronną. Dolna część jest zakryta, ale i tak wygląda inaczej niż reszta.
Trzeba uważać na powłokę chroniącą większy z magnesów. Łatwo ją uszkodzić, zawadzając paznokciem lub, gdy bank energii upadnie na coś ostrego.
Czas przejść do jednego z najważniejszych punktów, czyli ładowania. Powerbank ładuje urządzenie wyłącznie bezprzewodowo, nic się nie dzieje po podłączeniu kabla do Aulumu i iPhone’a lub smartfona z Androidem. Połączenie zostaje wykryte, ale ładowanie się nie rozpoczyna.
5 W może okazać się nie wystarczalne, bo z taką mocą Aulumu ładuje kompatybilne z nim urządzenie. Z drugiej strony, mając nieco ponad 3000 mAh pojemności, nie ma mowy o tradycyjnym ładowaniu. Bank energii służy bardziej do podładowania, gdy zabraknie zasilania w iPhonie lub bateria jest bliska wyczerpania.
W takim scenariuszu nawet 5 W ładowanie będzie przydatne, choć powerbank będzie potrzebował więcej czasu na doładowanie ogniwa smartfona. 7,5 W wygląda na obecny standard, ale nie ma go tutaj, a to przyspieszyłoby operację.





Drugą sprawą jest połączenie między bankiem energii, a iPhone’em. Nie istnieje w przypadku grubszych etui, takich jak Otterbox. Powerbank w ogóle się do niego nie przylepi, więc nie ma mowy o używaniu go ze smartfonem w etui. Bez pokrowca powinno być lepiej, no i nie jest… Aulumu często “pływa” po pleckach iPhone’a, więc trzeba go dodatkowo przytrzymać, żeby nie spadł, wtedy zostanie wstrzymane ładowanie.
Aulumu wpadło na świetny pomysł, bo większość banków energii jest do siebie podobna. Wygląd należy zaliczyć na duży plus, podobnie przedstawienie ładowania i stanu naładowania. Nieco gorzej wypadają najważniejsze cechy, czyli ładowanie i przywieranie do smartfona.
5 W ładowanie to zdecydowanie za mało na dzisiejsze standardy, a prawie ciągłe spadanie powerbanku z iPhone’a nie oznacza komfortowego używania. Spigen, Pitaka czy Momax nie mają z tym najmniejszych problemów.
Powerbank kupicie tutaj.