W większości przypadków podczas wykonywania zrzutów ekranu i ich późniejszej edycji używam tradycyjnej dla macOS kombinacji przycisków. Drugą operację wykonuję zazwyczaj za pomocą XnView, ale przez ostatnie tygodnie miałem przyjemność korzystać z aplikacji CleanShot X.
Aplikacja pozwala na wykonywanie zrzutów ekranu (całego wyświetlacza lub wybranego przez użytkownika elementu), ciekawym dodatkiem jest możliwość nagrywania tego, co robimy na ekranie naszego laptopa. Ba, można nawet „zablokować” wrażliwe dane podczas nagrań, co jest jedną z najprzydatniejszych opcji i wszystko odbywa się z poziomu jednej aplikacji, a nie paru.

Jednym z najgorszych (dla mnie) elementów CleanShot X jest okienko, które pozwala nam zapisać zrzut ekranu lub wideo. Dla mnie to przerost formy nad treścią i lepiej wyglądałoby to, gdyby go nie było. Zrzut/wideo byłoby zapisane i to wszystko, a tak samemu musiałem klikać, co chcę zrobić w danym momencie.
Edycja to inna para kaloszy, ponieważ jest niezwykle przydatna w momencie, gdy chcemy dodać adnotacje do wykonanego wcześniej zrzutu ekranu. Możemy dodać strzałki, tekst, zaznaczyć dany obszar jako ważny lub ukryć ważne dla nas dane.

Nagrywanie wideo to dla mnie abstrakcja, ponieważ w większości przypadków wykonuję zrzuty ekranu i to mi w zupełności wystarcza. Jednak nie zmienia to faktu, że użyłem tej funkcji parę razy. Niezłym zabiegiem jest wykonanie pliku GIF z naszego nagrania, co daje nam szybki podgląd do tego, co nagraliśmy.
GIF jest zdecydowanie mniejszym plikiem (objętościowo) i wideo w formacie MP4, więc łatwiej go wysłać znajomym. Inaczej musiałabym wrzucać wideo na YouTube, wysłać link i dopiero wtedy ktoś mógłby zobaczyć, co zrobiłem za pomocą CleanShot X.

Zapis w chmurze może być przydatny, choć w moim przypadku okazał się bezużyteczny, bo po wykorzystaniu zrzutów ekranu w recenzjach/innych tekstach od razu je usuwam z dysku. Nie mam potrzeby ich przetrzymywać, ponieważ po publikacji okazują się zbyteczne, co prawda nie zajmują dużo miejsca, ale nie są już potrzebne, więc lądują w koszu.
Program posiada wiele ciekawych możliwości, większość z nich skonfigurujemy w Ustawieniach, które są dość rozbudowane. Właśnie tam ustawimy takie rzeczy, jak adnotacja po wykonaniu zrzutu, miejsce zapisywania plików i wiele innych.
Podsumowanie
Przez ponad miesiąc używania CleanShot X próbowałem zmienić swoje przyzwyczajenie. Jednak systemowe wykonywanie zrzutów ekranu + XnView i Skitch do edycji nie mają sobie równych (dla mnie). Oczywiście to większy nakład pracy i czasu w porównaniu do wykonania wszystkiego wspomnianą aplikacją.
Nie zrozumcie mnie źle, ciężko było się przestawić, choć próbowałem wiele razy, jednak przyzwyczajenie wygrało. Nie zmienia to jednak faktu, że aplikacja z pewnością znajdzie swoich odbiorców, jak i fanów, którzy wolą mieć wszystko pod ręką, a nie odpalać dwie dodatkowe aplikacje, jak ja.