Bellroy Lite Sling jest bardzo lekka i można w niej sporo pomieścić, choć pojemność to zaledwie 7 litrów. Czy może częściowo zastąpić większy plecak?
Wykonanie
Seria Lite różni się od droższych i producent postawił na minimalistyczne wzornictwo i nierzucający się w oczy kolor (czarny). Materiał, z którego wykonano Lite Sling ,jest wodoodporny, ale przez pewien czas. Im dłużej pada, tym większa szansa, że wszystko wewnątrz będzie mokre.
Poliester wykonano z butelek PET oddanych do recyklingu. Czasem słychać charakterystyczny dźwięk w trakcie używania, ale nie przeszkadza w większości sytuacji. Dzięki temu materiał jest lżejszy w porównaniu z konkurencją.
Materiał jest elastyczny i lekki, dzięki temu Lite Sling może być złożony z łatwością i zmieści się nawet w kieszeni kurtki. To bardzo przydatne rozwiązanie, bo “torba” zmieści się wszędzie, więc można ją złożyć i włożyć do większego plecaka. Idąc na miasto, wystarczy ją rozłożyć i jest gotowa na wyprawę.

Lite Sling ma trzy suwaki, dwa są na zewnątrz, a jeden umieszczono wewnątrz. Suwak dla głównego przedziału jest wodoodporny. Ułożono na nim dwa elementy do otworzenia/zamknięcia. To świetne rozwiązanie, bo Lite Sling może być otwarty w połowie z dowolnej strony. Otworzenie lub zamknięcie trochę trwa, ale to ze względu na AquaGuard, z drugiej strony nie widzę w tym problemu.
Ściągacze zamka są dwukolorowe, główna część jest biała, a reszta czarna. Świetnie kontrastują z większością torby w czerni.
Zamek AquaGuard jest zespolony z resztą torby i leży niżej w porównaniu ze standardowym. Wygląd Lite Sling na tym zyskuje, ale pojawia się problem. W obniżeniu zbiera się woda.

Ściągacz zamka przedniej przegrody jest mniejszy i ciężko go zlokalizować, jeśli nie stoi w pionie. Jeśli jest ciemno, trudniej go zauważyć, a to nie pomoże w wyciągnięciu przedmiotu z Lite Sling. Dlatego w tej przegrodzie leżą najmniej używane przedmioty.
Plastikowy zamek z magnetycznym połączeniem jest odpowiedzialny za złożenie/rozłożenie ramienia. Łatwo się go używa i nie ma z nim większych problemów. Nawet jeśli ma się go na plecach, ale nie z przodu. Wtedy łatwiej ściągnąć torbę przekładając ją przez głowę.
Co na zewnątrz?
Pasek wykonano z nylonu i jest miły w dotyku. Szerokość wynosi 3 cm, więc nie należy do szerokich, ale nie powoduje dyskomfortu. Długość? Ponad metr, po rozszerzeniu i dzięki temu Lite Sling można używać nawet z grubszą kurtką.
Nie ma regulacji długości. Pas łączy się z pierścieniem, a dzięki niemu można łatwiej przenieść Lite Sling z jednej strony na drugą.
Tylna część jest miękka, co jest ważne, gdy używa się torby przez dłuższy czas. Używając Lite Sling nawet w koszulce, nie poczuje się wagi.

Z przodu można umieścić światło rowerowe. Dzięki niemu będzie bezpieczniej.
Górna konstrukcja jest interesująca, bo dzięki niej można poszerzyć lub zminimalizować torbę. To niezwykle pomocne, gdy chce się przenieść więcej lub mniej przedmiotów wewnątrz. Przez większość czasu jest “zablokowana” przez suwak, ale przez skrajne punkty może się dostać woda. Warto nadmienić, że mniejsze przedmioty mogą wypaść przez jeden z otworów.
Co w środku?
Główna przegroda jest największa (7 l), ale z łatwością się powiększa. Wszystko za sprawą szerokich końców, które w tym pomagają. Dzięki temu może pomieścić sporo sprzętu i byłem tym zaskoczony.
Wewnątrz można umieścić iPada mini 6, iPhone’a, portfel, słuchawki, ładowarkę i powerbank, ale zostanie jeszcze trochę miejsca. Ciężko używać Lite Sling na co dzień, bo nie ma przegrody na laptopa lub picie. Nie zmienia to faktu, że w moim przypadku służy do zabierania sprzętu testowego, żeby zrobić zdjęcia. Lepiej przenieść parę etui, smartfona i dodatkowe akcesoria, nie biorąc wielkiego plecaka (Urth Norite 24L).
Zabrakło dedykowanego miejsca dla butelki, choć można ją umieścić wewnątrz, ale zajmie za dużo miejsca i musi być położona na samym dole.




Im więcej sprzętu, tym większa szansa na dostanie się wody lub wypadnięcie mniejszego. Łatwo dostać się do otworów, ale w trakcie używania nic nie wypadło z torby. Trzeba to mieć jednak na uwadze, decydując się na jej zakup.
Wewnątrz głównej przegrody jest kieszeń na okulary, ale trzymam w niej powerbank. Można ją otworzyć lub zamknąć, bo ma suwak (YKK) Kolor kieszeni różni się od reszty Lite Sling.
Kieszonka jest przydatna i można do niej włożyć dowolny przedmiot. Nie muszą to być okulary, w głównej mierze używam jej do trzymania powerbanku, ale iPhone też się zmieści. Łatwiej w niej znaleźć dodatkowe przedmioty, jeśli główna przegroda jest pełna.
Z prawej strony jest malutka kieszonka i łatwo ją przeoczyć. Trzymam tam bezprzewodowe słuchawki, ale nie każde się zmieszczą. Próbowałem tam włożyć AirPods Pro 2, ale ich etui ładujące nie pasuje, więc jedyną opcją były Jabra Elite 5.
Przednia kieszeń ma smyczkę na klucze, dwie mniejsze przegrody i podłużną. Mniejsze ledwo pomieszczą portfel czy smartfona, są też za krótkie, żeby włożyć Apple Pencil 2.




Mniejsze kieszonki świetnie sprawdzą się w momencie, gdy chcemy umieścić w nich kartę hotelową lub transportową. Dzięki temu nie trzeba ich umieszczać w portfelu.
Smyczka na klucze jest świetnie wykonana i łatwo je do niej przyczepić. Jej kolor jest taki sam, jak większości Lite Sling, ale i tak łatwo ją znaleźć.
Mniejsza przegroda jest przydatna, jeśli chcecie umieścić w niej inne przedmioty i nie szukać ich w głównej. iPhone spokojnie się w niej zmieści, ale klucze mogą skończyć na jego wyświetlaczu…
Podsumowanie
Bellroy Lite Sling to bardzo udana torba, choć nie należy do największych. Komfort użytkowania stoi na wysokim poziomie, a jej pojemność zadziwi niejednego. Częściowo zastąpi plecak, ale używając często laptopa, Lite Sling będzie dopełnieniem plecaka.