Na rynku jest wiele mniej lub bardziej udanych bezprzewodowych ładowarek. Mnie nie do końca pasują przez zbyt długi czas ładowania, ale ostatnio zdecydowałem się kupić MagSafe i sprawdzić jak działa z Androidem. W końcu produkt Apple jest kompatybilny ze standardem Qi, ale czy to wystarczy do poprawnego ładowania?
Zawartość opakowania
Ładowarka znajdowała się w bardzo małym pudełku, a po otworzeniu była “zapakowana” w skróconą instrukcję obsługi.

Podobnie do AirTaga, co jest ciekawym zabiegiem, bo pozwala zminimalizować zawartość pudełka, choć i bez instrukcji łatwo rozpocząć używanie ładowarki.
Wygląd i jakość wykonania
MagSafe wygląda tak, jak większość produktów Apple. Wygląd nie jest zbytnio przesadzony, a sam produkt jest kompaktowy, okrągły i wykończony w dwóch kolorach. Biel jest dominującym odcieniem, ale znajdziemy też dodatkowy, srebrny. Kabel podłączany do przynajmniej 20W ładowarki jest zespolony na stałe.
Z jednej strony to dobrze, bo minimalizujemy ciągłe wyciąganie kabla z szuflady, ale w momencie jego uszkodzenia, musimy wymienić całość, a nie jeden element.
Nie znajdziemy tutaj diody powiadamiającej o pełnym naładowaniu, więc trzeba to sprawdzać co jakiś czas na ekranie ładowanego urządzenia. Kolejnym problemem może być brak ładowarki w zestawie, jak w większości przypadków, gdy kupujemy produkty Apple.

Magnesy działają wyłącznie z iPhone’ami 12 lub nowszymi, co teoretycznie utrudnia położenie innego urządzenia w odpowiednim miejscu, aby rozpocząć ładowanie. Na szczęście nie było z tym problemów w przypadku Samsunga Galaxy S10. Miałem (czasem) wrażenie, że smartfon się zsunie z ładowarki, ale nic takiego się nie wydarzyło.
Wydajność (ładowanie/przegrzewanie?)
Nie ukrywam, że nie lubię się z bezprzewodowymi ładowarkami. Dla mnie ich główną wadą jest bardzo powolne ładowanie baterii. Szczególnie od 20% wzwyż, gdy potrzebuję smartfona prawie natychmiast.
Ładowanie zajmuje wtedy prawie 3 godziny, co jest nie do przyjęcia, ale może się okazać, że jestem w mniejszości.
MagSafe używałem wyłącznie do ładowania baterii w Samsungu Galaxy S10 w połączeniu z ładowarką Minix Neo P1. Indukcyjna ładowarka Apple wymaga przynajmniej 20W ładowarki, aby wykorzystać swój pełen potencjał.

Nie wydaje mi się, żeby pełne 15W było dostępne dla sprzętu poza iPhone’ami, bo w moim przypadku naładowanie baterii do pełna trwało ponad 3 godziny, a czasem miałem wrażenie, że czas pokazywany na ekranie Samsunga nie miał najmniejszego odzwierciedlenia w rzeczywistości. Być może miał to związek, że źle ułożonym smartfonem, ale nie wydaje mi się, skoro ładowanie zaczęło się od razu.
Nie było mowy o przesadnym nagrzewaniu się ładowarki lub Samsunga, więc w tej kwestii nie mam nic do zarzucenia ładowarce przygotowanej przez Apple.
Podsumowanie
MagSafe ma sens wyłącznie w momencie, gdy macie jednego z obecnie (najnowszych) dostępnych iPhone’ów. W przeciwnym wypadku ładowanie jest dłuższe, trzeba odpowiednio ułożyć smartfon i nie ma mowy o elastyczności, jeśli macie więcej urządzeń.
Zakup możecie przemyśleć też w momencie, gdy decydujecie się na zakup jednego z nowszych iPhone’ów. Do tego czasu lepiej używać tradycyjnych ładowarek bezprzewodowych lub przewodowych w zależności od upodobań.