Jabra Elite 3 to jeden z najnowszych modeli słuchawek TWS w portfolio Duńskiego producenta. Od razu widać, że reprezentują budżetowy segment, ale to nie znaczy, że nie warto się nimi zainteresować. Do tej pory używałem modelu 85t i byłem ciekaw, jak na ich tle poradzi sobie nowszy model, choć niekoniecznie flagowy.
Co w pudełku?

- słuchawki Jabra Elite 3 (kolor: Lilac)
- kabel USB A – C (kolor: Lilac)
- 3 pary gumek
- etui ładujące (kolor: Lilac)
- dokumentacja
Wygląd i jakość wykonania
Łatwo dostrzec różnicę w jakości wykonania porównując Elite 3 z modelem 85t lub 75t Active. Całość jest wykonana z tworzywa sztucznego dostępnego w wielu kolorach. Na szczęście etui i słuchawki mają matowe wykończenie, więc nie będą zbierać odcisków palców. Etui jest niższe i lżejsze od poprzedników, co przekłada się na sprawniejsze przenoszenie słuchawek.
Zabrakło wsparcia dla bezprzewodowego ładowania, ale to naturalne w tym przedziale cenowym. Jedyna możliwość ładowania etui to wbudowany port USB C i z tym trzeba się pogodzić.
Największą bolączką „pojemnika” ładującego jest zawias górnej części. Nie wygląda na dobrze wykonany, a etui przed pełnym otwarciem „zatrzymuje” się w jednej pozycji i trzeba je do końca otworzyć. Nie zmienia to faktu, że pierwsza pozycja po otwarciu jest wystarczająca, żeby wyjąć Jabra Elite 3.
Połączenie i komfort użytkownia
Producent stanął na wysokości zadania i Elite 3 wspierają Fast Pair, dzięki temu parowanie słuchawek wygląda podobnie do iPhone’a z dowolnym modelem AirPods. Wystarczy je wyjąć z pudełka i pojawi się komunikat o sparowaniu. To nie jedyna przydatna funkcja, bo po połączeniu można lokalizować słuchawki wewnątrz aplikacji Znajdź moje urządzenie.
W przypadku iOS nie wygląda to tak dobrze, bo trzeba przejść do ustawień Bluetooth. Szkoda, że Apple podobną funkcję trzyma jedynie dla swoich słuchawek, gdy Google udostępnia Fast Pair każdemu producentowi.
Elite 3 nie wystają z uszu tak samo, jak 85t i dla mnie to ważny aspekt, ponieważ słucham muzyki w drodze do pracy i z pracy, jadąc na rowerze. 85t musiałem poprawiać co 5 – 7 minut, a tych wcale, włożyłem raz do uszu i to wszystko.

Początkowo miałem mieszane uczucia, bo ich konstrukcja jest bliźniaczo podobna do Elite 75t Active, a w ich przypadku muzyki mogłem słuchać maksymalnie godzinę. Słuchawki głęboko wchodziły do moich uszu i po godzinie odczuwałem spory dyskomfort. Z Elite 3 nie mam tego problemu, co może wydawać się dziwne.

Słuchawki świetnie leżą w uszach, nawet podczas używania domyślnego rozmiaru gumek. Podczas okresu testowego nie wypadły mi z ucha/uszu ani razu, podczas gdy inne modele miały do tego tendencje.
Najtańszy model w portfolio niesie ze sobą kolejne braki. Po wyjęciu jednej ze słuchawek, muzyka nie zostanie wstrzymana, musimy to zrobić ręcznie przyciskiem lub umieścić obie w etui. Przyciski to kolejny problem (dla mnie), ich naciskanie nie należy do komfortowych, bo podczas tej operacji słuchawki mocno wbijają się w uszy.
Kontrola
Producent zdecydował o zastosowaniu przycisków fizycznych, są one umieszczone na obydwu słuchawkach. Takie rozwiązane ma swoich zwolenników i przeciwników, ja należę do pierwszej grupy. Lubię czuć, że coś nacisnąłem w porównaniu z muśnięciem przycisków w Sony WF1000 – XM3.
Nie da się przypisać dowolnej akcji do danego przycisku, więc pozostaje nam to, co jest fabrycznie. Tym razem dodano regulację głośności za pomocą dłuższego przytrzymania jednego z nich.
Wsparcie dla Spotify to świetna sprawa, wystarczy dwukrotne naciśnięcie przycisku w lewej słuchawce, aby uruchomić aplikację i rozpocząć odsłuch ulubionych kawałków. Kolejne podwójne kliknięcie rozpoczyna odtwarzanie nowych utworów w usłudze.
Aplikacja
Funkcje dla Jabra Elite 3 są okrojone i od razu to widać po rozpoczęciu przygody z dedykowaną aplikacją. Wszystko skupia się na aktualizacji oprogramowania, wyborze equalizera, przypisaniu lewego przycisku do Spotify lub asystenta głosowego i włączeniu/wyłączeniu HearThrough.

Nie przypiszemy akcji do przycisków i nie ma szans na ręczną konfigurację equalizera. Program nie ma zbyt wielu funkcji, więc teoretycznie może okazać się bezużyteczny dla tego modelu słuchawek i bez niego też będą dobrze współpracować ze smartfonem.
Jakość dźwięku/mikrofonów
Dźwięk wydobywający się ze słuchawek jest przyjemny dla uszu, używając kodeka aptX (Android). Wysokie tony są odczuwalne, ale nie do przesady, średnie wypadają najlepiej, a co za tym idzie, muzyka z wokalami jest najlepsza do odsłuchu. Bas jest często stłumiony, ale nie wpływa negatywnie na resztę.

Rozmowy wypadają bardzo dobrze, znajomi nie skarżyli się na problemy, gdy rozmawiałem z nimi przez słuchawki. Słyszeliśmy się wyraźnie i nikt nie musiał powtarzać tego, co ma na myśli.
Bateria i ładowanie
Osiągnięcie ponad 6 godzin odsłuchu nie jest problemem. W kombinacji z etui ładującym czas można wydłużyć do ponad 24 godzin. Pojemność baterii etui sprawia, że słuchawki można naładować do pełna trzykrotnie.
Ładowanie odbywa się wyłącznie za pomocą portu USB C, nie ma bezprzewodowego ze względu na pułap cenowy. Warto nadmienić, że na urządzeniach z iOS poziom naładowania Elite 3 jest widoczny wewnątrz widżetu Baterii.
Podsumowanie
320 zł, taka jest ich cena i widać gdzie producent poczynił niezbędne cięcia, aby była przystępna. Można na nich polegać i działają bardzo dobrze niezależnie od momentu, w którym ich potrzebujemy. Niższa cena nie musi być równoważna ze słabym produktem.
W tej cenie dostajemy wsparcie dla Fast Pair, parę opcji „personalizacji” dźwięku, długi czas pracy, zadowalającą jakość dźwięku/rozmów i długi czas pracy bez i z etui.
Jeśli miałbym się do czegoś przyczepić, byłby to brak kodeka AAC obecnego w większości tanich słuchawek, nieobecność multipoint i kolorowe etui, które potrafi czasem zabrać kolor z innego. Gdy noszę je w kieszeni z kluczami, pojawiają się czarne plamy zebrane z etui dla AirTag.