Mac Pro z chipsetem M1 Max powinien się pojawić przed końcem tego roku, będzie to ostatni z komputerów Apple działający na ich autorskim procesorze.
Początkowo mówiono, że “sercem” tegorocznego modelu będą najnowsze procesory Intela, ale wszystko wskazuje, że koniec współpracy z producentem procesorów zbliża się nieubłaganie.
Wygląda na to, że sprzęt dostanie niestandardowy procesor M1 Max, a nie M2 Pro, który powinien się niebawem ukazać.
Mocniejszy procesor to naturalna kolej rzeczy
Większość komputerów Mac ma układy ARM, jedynymi modelami bez są 27 – calowy iMac Pro i mac Pro, ale to powinno się zmienić w ciągu tego roku.
dylankdt na Twitterze sugeruje, że Apple ma asa w rękawie i nie będziemy musieli czekać na układ M2 Pro, bo sprzęt dostanie nieco inny. Procesor nie będzie należał do nowszej serii, a będzie rozszerzeniem możliwości M1 Max. Nie wiemy ile rdzeni będzie miała niezapowiedziana jednostka.
To samo dotyczy nazwy. Obecny procesor zasilający MacBooki Pro ma 10 rdzeni CPU i 32 rdzenie GPU.
Dwa procesory M1 Max?
Kod źródłowy macOS zdrada ciekawą informację o zastosowaniu procesorów “multi die”, więc teoretycznie pojawią się dwa układy. To zwiększy liczbę rdzeni do 20 (CPU) i 64 (GPU), sprzęt obsłuży wtedy do 128GB RAM-u. Taki układ mógłby się też pojawić w M2 Pro, co świetnie ukazałoby różnicę względem pierwszej generacji układów ARM dla komputerów Apple.
Źródło: cultofmac.com