Meross jest jednym z wielu producentów odpowiedzialnych za urządzenia smart home. Nie dość, że ma ich pełno w portfolio, to występują w wersjach dla wielu regionów. Dziś przyjrzymy się Power Strip i spróbuję odpowiedzieć na pytanie, czy warto kupić ten produkt.
Do niedawna używałem gniazdek Wemo i właśnie Meross, w obydwu przypadkach mamy do czynienia z dużymi gabarytami i nie wygląda to najlepiej po wpięciu do gniazdka. Dzięki Power Strip ograniczyłem się do jednego, zasilającego MagSafe, HomePod mini i ładowarkę dla Apple Watch.
Do przedłużki mam podłączoną 5 – portową ładowarkę Anker, adapter na Amerykańską wtyczkę, ładowarkę do iPada mini 6th gen i Surface Laptop 3.
Co w pudełku?

Producent świetnie przygotował opakowanie, możemy jeszcze przed wyjęciem zobaczyć, jak wygląda produkt. W pudełku jest przedłużka, instrukcje obsługi i kod do HomeKit.
Wygląd i jakość wykonania
Górna część jest wykonana z matowego tworzywa sztucznego, rogi zaokrąglone, a boki połyskujące. Każde gniazdko ma diodę mówiącą o statusie (włączone/wyłączone), podobnie jest w przypadku portów USB, ale tutaj występuje jedna dioda, a nie oddzielna dla każdego. Większość przedłużek wygląda podobnie, ale widać, że Meross przemyślał sprawę i mamy bardzo dobrze i ładnie wykonany sprzęt.




Na spodzie umieszczono gumowe nóżki przeciwdziałające ślizganiu się, jeśli Power Strip ma leżeć na podłodze. Można go też zamontować na ścianie, w tej samej lokalizacji znajdują się otwory na śrubki.
Funkcje
Urządzenie jest kompatybilne z WiFi (wyłącznie pasmo 2,4 GHz) i nie potrzebuje mostka tak, jak większość produktów Philips Hue.
Do wspomnianych wcześniej diod dochodzi oświetlenie przycisku zasilania. Dobrze komponuje się z pozostałymi, ale plastik wokół niego jest zbyt cienki widać zieleń statusu poza jego obrębem.



Z mniejszymi diodami nie ma tego problemu i świetnie spełniają swoje podstawowe zadanie. Dołożenie portów USB to dobry pomysł, choć w moim przypadku ciężko ich używać. Są za daleko „organizera” na kable i po ich podłączeniu i położeniu w nim, nie wygląda to zbyt dobrze…
Nie zmienia to jednak faktu, że można dodać więcej kabli do ładowania urządzeń, jeśli nie macie „poważniejszej” ładowarki.
Całość można wyłączyć ręcznie (za pomocą przycisku), jeżeli nie macie w pobliżu swojego urządzenia sterującego lub nie jesteście podłączeni do odpowiedniej sieci WiFi. Przycisk kontroluje wszystko, więc można włączyć/wyłączyć wszystkie gniazdka i porty, nie można w ten sposób kontrolować każdego z osobna.



Nie można zapomnieć o charakterystycznym kliknięciu. Jest słyszalne za każdym razem, gdy przedłużka się włącza i wyłącza. Nie widzę problemu z tym dźwiękiem, ale pewnie znajdą się osoby, które chciałyby, żeby się to odbywało bez niego.
Konfiguracja/Używanie (HomeKit)
Połączenie z aplikacją Dom odbyło się bez najmniejszych kłopotów. Wystarczyło zeskanować kod na spodzie lub na dołączoej instrukcji i to wszystko.
Po dodaniu można rozpocząć użytkowanie Meross Power Strip. Pierwsze, co rzuci się w oczy po ujrzeniu kafelka to jego sposób używania (są dwa). Kliknięcie kafelka spowoduje jego rozszerzenie, stamtąd możemy włączyć/wyłączyć każde gniazdko i porty USB (całość, nie da się pojedynczo).

W ustawieniach pojawi się dodatkowa opcja ukazująca każdy kafelek oddzielnie, więc to od użytkownika zależy, jak chce używać urządzenia. Mnie bardziej pasuje pierwszy sposób, bo na ten moment wolę mniej kafelków na stronie głównej.
Automatyzacja to podstawa, można ją ustawić samemu lub dodać automatycznie te, które dodało się wcześniej. U mnie wygląda to tak, że o 13:20 każdego dnia włącza się przedłużka, a w niej gniazdko na ładowarkę i porty USB, o 22 wszystko się wyłącza.


Tak miałem skonfigurowane gniazdko Wemo i Meross, więc nie widziałem sensu w tworzeniu nowych automatyzacji, jeśli będę używał Power Strip w ten sam sposób.
Podsumowanie
Najbardziej cieszy mnie, że Meross Power Strip działa bez używania dedykowanego mostka. Teoretycznie mogą przez to występować problemy z połączeniem, ale przez ponad 10 dni (okres testowy) nie było z tym problemów.
Dzięki sprzętowi nie będę musiał używać dwóch gniazdek i zyskałem znacznie więcej, kontrolę iPhone’em i automatyzację, choć podobnie jest z gniazdkami, ale po włożeniu ich do tradycyjnego lub w przedłużce nie wygląda to dobrze.
Power Strip świetnie radzi sobie z wymienionymi przeze mnie zadaniami i kontrola każdego gniazdka z osobna to świetny pomysł. W zależności od tego, co chcę naładować/podłączyć, włączam tylko te potrzebne, a resztę zostawiam wyłączoną.
Power Strip możecie kupić tutaj. Z kodem giereczkowo macie 10% zniżki na każdą wersję produktu.