W tej chwili nie znamy ceny najnowszej konsoli Microsoftu znanej pod nazwą Project Scarlett. Okazuje się jednak, że nie będzie to jedyna konsola zielonych zaplanowana na końcówkę przyszłego roku.
Parę miesięcy temu w sieci pojawiły się pierwsze plotki o dwóch konsolach nowej generacji, mocniejszą byłby sprzęt o nazwie kodowej Anaconda, a sprzętem dla mas Lockhart. Niestety, chwilę po tych rewelacjach dotarła do nas informacja, że Microsoft pracuje jednak nad jedną konsolą.
Jason Schreier pracujący dla Kotaku dowiedział się, że tańsza konsola nowej generacji jednak się pojawi. Moc nowego sprzętu miałaby być porównywalna z obecnie dostępnym PlayStation 4 Pro, a deweloperzy mieliby mierzyć w tworzenie gier z rozdzielczością 1440p. Poza różnicą w wydajności w porównaniu z mocniejszym modelem Xboksa, tańszy wariant będzie mógł się pochwalić wydajniejszym układem i dyskiem SSD.
Problemem stojącym za zakupem tańszego modelu może być brak napędu. Konsola ma być mocno powiązana z xCloud i usługą Game Pass, która z miesiąca na miesiąc dostaje coraz więcej gier. Brak napędu odbiłby się na cenie, a ta miałaby być niższa o 100$ w porównaniu z Project Scarlett.
Warto nadmienić, że Microsoft prawdopodobnie jeszcze nie zaczął rozsyłać dek kitów swojej konsoli. W tym przypadku Sony teoretycznie radzi sobie lepiej, ponieważ dev kity PlayStation 5 są już u odpowiednich studiów deweloperskich. Prospero jest już w wielu studiach i przez to niedawno pojawiły się zdjęcia sprzętu Sony.
Dwie wersje konsoli mają sens czy lepiej byłoby pozostać przy jednej?