Od dłuższego czasu widać zastój na smartfonowym rynku w przypadku standardowych konstrukcji. Nieco lepiej wygląda sytuacja ze składanymi smartfonami, choć nadal są mniejszością. Gdybym częściej testował sprzęt, pewnie dałbym spokój ze standardowymi smartfonami, bo składaki wprowadzają powiew świeżości, a świetnym tego przykładem jest Oppo Find N2 Flip.
Wygląd i jakość wykonania
Efekt wow występuje przed skonfigurowaniem, mowa rzecz jasna o rozłożeniu N2 Flip. Podstawowy styl używania nie różni się od standardowych smartfonów, ale po złożeniu i rozłożeniu widać powrót do przeszłości, w stylu telefonów z klapką. Złożenie sprawia, że sprzęt jest poręczniejszy i zmieści się wszędzie. Warto dodać, że po złożeniu nie ma odstępów, więc nic nie dostanie się do wewnętrznego ekranu.
Rozmiarami nie odbiega od większości “zwykłasów” i używa się go przyjemnie, nawet jedną ręką. Początkowo miałem obawy w trakcie rozkładania, bo obudowa jest śliska i miałem wrażenie, że Find N2 Flip wypadnie mi z dłoni. Dobrze, że w zestawie jest proste etui, poprawiające chwyt i dzięki niemu łatwiej rozłożyć smartfon.





Do testów otrzymałem fioletową wersję kolorystyczną. Świetnie się prezentuje. Wiadomo, że w przypadku takiego urządzenia ważna jest wytrzymałość zawiasu. Producent deklaruje, że sprzęt wytrzyma ponad 400 tysięcy złożeń/rozłożeń. Spędziłem z Find N2 Flip ponad tydzień i w tym okresie wszystko działało znakomicie.
Ekran i dźwięk
Fałda na wyświetlaczu jest widoczna, ale Oppo postarało się ją zamaskować do tego stopnia, że czuć ją dopiero pod palcem. Jest widoczna w pełnym świetle (słonecznym), o czym się przekonałem, ale po paru dniach da się o tym zapomnieć. Ledwo ją widać, gdy ekran jest zablokowany lub wyłączymy smartfona.

Dodatkowy wyświetlacz ma ponad 3.2 – cala. Wyświetla datę, czas i stan baterii, ale po przesunięciu w prawo pojawią się dodatkowe pulpity z paru dedykowanych aplikacji. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby podejrzeć pogodę, uruchomić aparat, kalendarz i zegar. Wyświetla się też Spotify w trakcie odsłuchu ulubionej muzyki, choć mniejszy widżet pojawia się też na pierwszym z pulpitów.




Rzadko używałem mniejszego wyświetlacza, ale dobrze, że jest, bo można szybko odpalić aparat bez konieczności odblokowywania głównego. Oba mają wysoką rozdzielczość, ale tylko główny dysponuje 120Hz odświeżaniem. Taka kombinacja jest jedną z najlepszych na rynku. Nieczęsto słucham muzyki z głośników smartfona, ale Find N2 Flip nie ma się czego wstydzić. Dźwięk jest czysty, pozbawiony przesterów (nawet na maksymalnej głośności).
Aparat
Find N2 Flip wyposażono w dwa aparaty, główny ma 50MP, a ultraszeroki 8MP. Szybko się okazało, że główna jednostka robi lepsze zdjęcia od dodatkowej. Widać wysoką jakość, HDR dobrze sobie radzi i fotki dobrze wyglądają nawet na podglądzie. W przypadku drugiego obiektywu jest gorzej, bo w trakcie podglądu widać, że kolory są wyprane i brakuje ostrości.
Oppo nie korzysta z podobnych technologii, co Google lub Apple. Jeśli zdjęcie się nie podoba, należy je usunąć, bo nie można się pozbyć niechcianych obiektów, nie ma też trybu makro. Widać, że chodzi tu bardziej o zrobienie dobrego zdjęcia, choć metoda prób i błędów może być frustrująca. Na papierze takie połączenie nie wygląda zachwycająco, ale jakość wykonanych zdjęć stoi na wysokim poziomie, a podgląd na mniejszym wyświetlaczu to coś, czego nie ma w iPhonie.











Ekran pomocniczy sprawia, że można robić selfiaki aparatem głównym. Nie trzeba używać przedniego, choć Find N2 Flip jest w niego wyposażony.
Oprogramowanie
ColorOS nie powoduje opadu szczęki, ale ma wiele funkcji związanych ze składanym urządzeniem. Można zmienić tapetę dodatkowego ekranu, ustawić minutnik i szybkie odpowiedzi na wiadomości. Wielozadaniowość na prawie 7 – calowym ekranie ma sens i łatwo ją wywołać.

Nie ma wielu zainstalowanych aplikacji, choć obecność Facebooka i paru innych może się komuś nie spodobać. Nie miałem z tym problemu, bo i tak prawie nie używałem tych programów.
Bateria i wydajność
4300 mAh to nie największe ogniwo, które musi zasilić dwa wyświetlacze, nawet gdy jeden z nich jest rzadko używany. Find N2 Flip nie ma większych problemów z wytrzymaniem od rana do wieczora, ale na tym koniec.
Mniej “agresywna” zabawa ze sprzętem sprawi, że powinien wytrzymać dzień dłużej. Wtedy nie obędzie się bez trybu oszczędzania energii. Z tym może być problem, bo oprogramowanie oszacowało 1,5 dnia, gdy Find N2 Flip miał 80% przed włączeniem trybu.

W zestawie jest ładowarka, co jest niecodzienne, bo większość producentów od tego odchodzi. W 20 minut naładuje ogniwo do 33%, a w mniej niż godzinę do prawie 100. Szybkie ładowanie niweluje (częściowo) problem z pojemnością. Szkoda, że inne ładowarki nie są w stanie tak szybko naładować Find N2 Flip, bo używana przeze mnie McDoDo dawała maksymalnie 25 W.
Brakuje bezprzewodowego ładowania i w trakcie testów go nie odczułem, ale mając taki sprzęt prywatnie, ciężko byłoby się z tym pogodzić.

Pomimo zastosowania układu MediaTek, Find N2 Flip działa bardzo dobrze. Ciężko zauważyć, żeby sobie z czymś nie radził. Dodając do tego 120Hz wyświetlacz, jest tylko lepiej, szczególnie podczas przeglądania treści. Odświeżanie można zmienić na 60Hz, żeby wydłużyć czas pracy, ale nie skorzystałem z tego nawet raz.
Podsumowanie
Oppo Find N2 Flip to jeden z najlepiej przemyślanych i wykonanych składaków. Sprzęt nie zawodzi pod względem wydajności, a wyświetlacz jest świetny. Dodatkowy ekran jest czasem przydatny i gdyby był lepiej wsparty oprogramowaniem, używałbym go częściej.
Jeśli szukacie pierwszego składaka warto się nim zainteresować, jeżeli jesteście w stanie przeboleć trochę słabe aparaty i brak bezprzewodowego ładowania.