Od momentu przesiadki na Surface Laptop 3 z MacBooka Retina z 12 – calowym ekranem, zacząłem używać myszki Logitech MX Master 2S. Mija prawie rok, a ja zdecydowałem się na test ROCCAT Kone Pro Air, zarówno w zastosowaniu biurowym, jak i podczas grania za pomocą GeForce Now.
Co w pudełku?
Pudełko, w którym znajdziemy myszkę nie należy do największych. Poza Kone Pro Air znajdziemy nadajnik potrzebny do bezprzewodowej współpracy myszki z wybranym komputerem, przewód USB A – C i dość długą instrukcję obsługi.
Wygląd i jakość wykonania
Kone Pro Air jest lżejsza od Logitech MX Master 2S, choć nazewnictwo gryzonia jest dość ironiczne. Słyszałem, że wersja przewodowa jest lżejsza od bezprzewodowej. Obudowa dobrze radzi sobie z przeciwstawianiem się kurzowi, nie zbiera się go zbyt dużo, a oświetlenie pod przyciskami jest dobrze widoczne.
Gryzoń jest dostępny w dwóch wariantach kolorystycznych, Ash Black i Arctic White. W moim przypadku mowa o pierwszym, ponieważ tylko ten jest dostępny w Europie, a biały w Stanach Zjednoczonych.
Zastosowane oświetlenie RGB to jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów ROCCAT Kone Pro Air. Producent zrobił to inaczej w porównaniu z konkurencją i diody umieścił pod przyciskami (głównymi) myszki. Powierzchnia w miejscu oświetlenia jest cieńsza, a spód przypomina plastry miodu, dzięki temu widać efekty świetlne. Każdy z przycisków jest wyraźnie podwyższony, więc RGB widać też po bokach obu z nich. To dość pomysłowe rozwiązanie i nawet mi się spodobało, ale głównie ze względu na to, że ROCCAT podszedł do tematu po swojemu i nie zrobił tego, jak większość.
Pro Air powstała z myślą o praworęcznych użytkownikach i świetnie czuć ją w dłoni. Myszka świetnie sprawdzi się w różnych konfiguracjach jej trzymania, a użytkownicy z większymi dłońmi nie będą mieć problemów z jej obsługą.
Lewa i prawa strona mają minimalne wyżłobienia poprawiające chwyt, ale są prawie nieobecne w porównaniu z Logitech MX Master 2S. Na szczęście nawet tyle wystarczy, żeby utrzymać myszkę w ryzach podczas grania, co z pewnością będzie ważnym aspektem dla graczy.
Największym problemem okazała się dla mnie rolka, wykonana z aluminium. Jest zdecydowanie za duża, a zastosowana na niej faktura nie pomagała mi podczas codziennego użytkowania. Nie jest zbyt hałaśliwa, ale dla mnie jest za duża.
Precz z kablami!
ROCCAT Kone Pro Air ma dwie metody łączności bezprzewodowej, Bluetooth i nadajnik wpinany do portu USB A. Druga z nich pozwala na 100 godzin pracy myszki, ale jest to mocno zależne od konfiguracji oświetlenia i stylu użytkowania danego użytkownika.
Nadajnik wymaga portu USB 3.0 i nie obsługuje starszych, więc miejcie to na uwadze, jeśli zdecydujecie się na zakup. Na spodzie nie zabrakło przełącznika, dzięki niemu możemy wybrać tryb pracy bezprzewodowej lub wyłączyć Kone Pro Air.
Nie zauważyłem opóźnień podczas długotrwałego używania, ani razu gryzoń się nie rozłączył, więc w tej kwestii producent wyszedł bez szwanku. Jedynym problemem może być brak guzika odpowiedzialnego za zmianę DPI, choć można to obejść programując jeden z nich w aplikacji SWARM, która nie jest w pełni kompatybilna z Windows 11, więc nie mogłem tego zrobić…
Codzienne użytkowania (gry + praca biurowa)
Początki nie były najlepsze, sprzęt zaraz po wyjęciu z pudełka i sparowaniu z Surface Laptop 3 nie działał tak, jak tego oczekiwałem. Z łatwością zauważyłem drobne opóźnienia i brak precyzji. Na szczęście po paru godzinach wszystko ustało.
Z dnia na dzień było lepiej, właśnie wtedy zacząłem doceniać poręczną konstrukcję Kone Pro Air, choć daleko jej do komfortu prezentowanego przez Logitech MX Master 2S. Myszkę trzymałem w ten sam sposób, co MX Master 2S, ale po paru godzinach dało się odczuć lekki ból nadgarstka, czego do tej pory nie doświadczyłem, używając mojej codziennej myszki.

Mniejsza konstrukcja lepiej sprawdza się podczas grania, co było dość widoczne podczas potyczek w Tom Clancy’s The Division 2 czy pierwszej części przygód agentów SHD. Wszystkie przyciski działały poprawnie przez całą rozgrywkę, a nieco większa rolka okazała się niezwykle pomocna podczas szybkiej zmiany broni.
Przyciski boczne są idealnie usytuowane i nie miałem problemów z ich używaniem nawet w momencie, gdy walczyłem z przeważającymi siłami wroga, dobrze się też sprawdziły podczas potyczek PvP w Strefie Mroku lub dedykowanym trybie 5v5.

Nie zmienia to jednak faktu, że sprawdziłem myszkę również podczas pracy biurowej i porównałem z MX Master 2S. Jest daleko w tyle za produktem Logitech, ale daje sobie radę z okazjonalną edycją zdjęć/grafiki, szczególnie dzięki dodatkowym przyciskom.
Może się to wydać śmieszne, ale właśnie wtedy zauważyłem, że myszka ślizga się po podkładce za szybko. Zwykle wędrowała na jej górny koniec, gdy moja prywatna cały czas pozostawała w centralnej części.
Żywotność baterii i ładowanie
W tej kwestii należy pochwalić ROCCAT, Kone Pro Air nie miała największych problemów z parodniowym działaniem bez względu na korzystanie z Bluetooth lub dedykowanego nadajnika. W większości przypadków musiałem ładować baterię co 10 dni lub więcej.

Warto nadmienić, że zastosowano szybkie ładowanie i podłączenie jej do źródła zasilania na 10 minut, da użytkownikowi 5 godzin dodatkowego działania. Ładowanie odbywa się za pomocą kabla USB A – C, co jest świetnym rozwiązaniem, bo dowolny kabel będzie pasował, nie trzeba używać tego z zestawu.
Podsumowanie
Produkt ROCCAT zrobił na mnie dobre wrażenie, choć to mój pierwszy kontakt z myszkami dla graczy. Spodziewałem się odpustowego wzornictwa, a dostałem stonowaną i przemyślaną konstrukcję. Nawet oświetlenie mi nie przeszkadzało, bo jest zrobione nieco inaczej, niż to, co widziałem do tej pory.
Żywotność baterii to zdecydowana zaleta Kone Pro Air i nie spodziewałem się tego po tak poręcznym sprzęcie. Przyciski działają znakomicie, dobrze się nią gra, trochę gorzej wypada podczas pracy biurowej, ale zdaje sobie sprawę z tego, że nie została do niej zaprojektowana. Gdyby nie ciągłe bóle nadgarstka podczas długotrwałego użytkowania, może zmieniłbym MX Master 2S właśnie na nią, ale z tego powodu z pewnością tego nie zrobię.
Jeśli zamierzacie używać jej do grania, jestem w stanie ją polecić, choć problemem może okazać się jej zbyt wysoka cena. Warto wziąć pod uwagę wspomniane zalety, które przewyższają wady.