Kone to najpopularniejsza seria akcesoriów gamingowych w wykonaniu ROCCAT. Od 2007 przeszła niezliczoną ilość metamorfoz, poprawiając wiele w większości produktów. Miałem przyjemność używać ich najnowszej myszki z przydomkiem XP. Jak sobie radziła podczas grania i pracy biurowej? Za chwilę się przekonacie.
Wykonanie
Myszka nawiązuje wyglądem do Kone AiMO Remastered, ale widać w niej sporo poprawek. Całość ma bardziej obłe kształty, a pozycje dodatkowych przycisków się zmieniły. Umiejscowienie czterech przycisków pod ergonomiczną “wkładką” nie jest dobrym pomysłem, dwa by wystarczyły. Przez to powierzchnia nad tym elementem jest mniejsza i przyciskałem dolne przypadkowo. Manipulatory do zmiany profili są w idealnym miejscu i łatwo się do nich dostać. Pod pokrętłem znalazł się przycisk do zmiany DPI i to znowu świetne miejsce.




Najbardziej rzucającym się w oczy elementem jest przezroczysta obudowa i zastosowane oświetlenie. Pokrętło, przycisk pod nim i większość górnej części Kone XP są podświetlone cały czas.




Największy problem mam z kablem, przyzwyczaiłem się do bezprzewodowych myszek (Kone Pro Air lub Logi MX Master 2S). Nie zmienia to jednak faktu, że kabel USB 2.0 jest świetnie wykonany i ma odpowiednią długość, choć można ją regulować. Nie przeszkadza w trakcie grania, ale nieco gorzej jest podczas pracy biurowej.
Oprogramowanie i oświetlenie
ROCCAT Swarm służy do konfiguracji wszystkich funkcji tak samo, jak w przypadku Kone Pro Air lub Vulcan 121 AIMO. Konfiguracja oświetlenia jest odpowiednio rozbudowana.

Poza wyborem koloru można ustawić jasność lub efekt w zależności od preferencji.





Konfigurowanie przycisków zajmuje więcej czasu, a konfigurator jest czytelny i prosty w obsłudze. Można ustawić uruchamianie wybranych aplikacji, przycisków (nawet klawiatury) i podstawy takie, jak kliknięcie lub przewijanie. Miłym dodatkiem są makra, choć można je ustawić tylko wg listy wspieranych gier. Warto dodać, że pamięć myszki pozwala zapisać 5 profili, nie dotyczą one wyłącznie przycisków, to też oświetlenie i DPI.
Codzienne użytkowanie (gry + praca)
Zastosowany sensor (Owl Eye) jest precyzyjny. Myszka śmiga z taką samą prędkością po dowolnej płaszczyźnie, ale Kone XP nie jest najlżejszą z myszek na kablu. Winą można za to obarczyć wprowadzenie dodatkowych przycisków. Waga jest odczuwalna za każdym razem, gdy używa się Kone XP, a konstrukcja uległa pomniejszeniu.
Dwa z dodatkowych przycisków mają przełączniki Titan, zapewniają one szybką reakcję manipulatorów i nie ma mowy o opóźnieniu po ich naciśnięciu. Przyciski świetnie sprawdzają się podczas grania w gry MMORPG, ale jej mniejsze gabaryty wpływają pozytywnie na rozgrywkę w FPS-ach. W trakcie grania trzeba uważać na przyciski do zmiany profili, są łatwo dostępne i można niechcący zmienić profil.

Myszka świetnie radzi sobie z pracą biurową, szczególnie po przypisaniu uruchamiania niezbędnych mi aplikacji za pomocą dodatkowych przycisków. Gdy chciałem zrobić zrzut ekranu, przypisałem aplikację Greenshot pod jeden z nich, podobnie było z iA Writer, kiedy chciałem coś napisać. Skróty świetnie działają i przyspieszają nawet tak drobne akcje, jak włączenie programu.
Podsumowanie
Nie miałem pozytywnego nastawienia do myszki ze względu na zintegrowany z nią przewód. Lepiej pracuje mi się na bezprzewodowych, ale z dnia na dzień się do nie przekonywałem.
Gabarytami przypomina MX Master 2S, ale Kone XP jest odrobinę mniejsza. Dodatkowe przyciski zdały egzamin w trakcie grania i pracy biurowej. Oświetlenie zostało dobrze przemyślane i widać, że sprzęt jest bardzo dobrze wykonany.
Nie miałbym problemu z kablem, gdyby nie fakt, że jedyny port USB A w Surface Laptop 3 jest z lewej strony obudowy…