Od premiery Samsunga Galaxy S10 minęły ponad dwa lata, więc większość jego użytkowników pewnie myśli o zakupie nowszego modelu. Każdy z jego następców jest lepszy, przynajmniej na papierze, a zakup S21 wydaje się jedynym, logicznym krokiem dla posiadaczy S10.
Nie zmienia to jednak faktu, że nadal można po niego sięgnąć w szczególności, gdy wasz budżet nie pozwala wam na zakup najnowszego modelu.
Początki
S10 był pierwszym modelem, który diametralnie zmienił wygląd względem poprzednika (S9), a jednym z najbardziej rzucających się w oczy elementów był przedni aparat. Wszystko za sprawą tego, że nie mamy tutaj do czynienia z wcięciem w ekranie lub proporcjami 21:9. Samsung zdecydował się zastosować “dziurę” w ekranie i właśnie w niej umieścić aparat do selfiaków.
Czytnik linii papilarnych “wtopiono” w wyświetlacz, na szczęście pozostawiono certyfikat IP68, gniazdo słuchawkowe i czytnik kart pamięci znany z poprzednika. Dodano do tego WiFi 6, trzeci obiektyw aparatu (tele) i bezprzewodowe ładowanie (zwrotne).
Postawienie na nowe wzornictwo się opłaciło, bo sprzęt wyglądał zdecydowanie lepiej w porównaniu z Pixelem 3XL czy iPhone’em Xs. Wspomniane modele miały i mają do dziś dość spore czoła (wcięcia w ekranie).
Jak sobie radzi w 2021 roku?
Galaxy S10 nie różni się (teoretycznie) od większości nowszych urządzeń na rynku. Większość sprzętu jest wykonana ze szkła, ma otwór na aparat w wyświetlaczu i zaokrąglone boki obudowy. Zagłębiając się w szczegóły, można dostrzec więcej różnic, niż mogłoby się wydawać.
Otwór w ekranie na przedni aparat jest umieszczony w prawym, górnym rogu w porównaniu do środkowej części ekranu (S21) i jest też większy od tych stosowanych w nowszym sprzęcie.
Obecnie nie uświadczymy podwójnej tafli szkła, jako materiału budulcowego, bo Samsung w swoich tańszych modelach wrócił do poliwęglanowych plecków, a szkło jest obecnie jedynie z przodu. Można to zauważyć w Galaxy S21 lub S20 FE.
Ekran w S10 nie ma 120Hz odświeżania, ale przyzwyczaiłem się do tego na tyle, że zupełnie mi nie przeszkadza, choć od momentu premiery S20, Samsung stosuje to w swoich ekranach. Starszy brat ma wyższą rozdzielczość ekranu w porównaniu z S21, ale ciężko dostrzec różnice.
Zwolennicy obecności gniazda słuchawkowego i czytnika kart pamięci będą w niebie. Bycie nieco starszym urządzeniem oznacza, że obie “funkcje” są tutaj dostępne, choć w moim przypadku nie są w ogóle używane. 128 GB pamięci wewnętrznej jest wystarczające, a chwilę po zakupie S10 zacząłem używać słuchawek TWS.
Wydajność w codziennym użytkowaniu nie zawodzi. W zależności od regionu możecie mieć sprzęt z Exynosem lub Snapdragonem i 8GB pamięci operacyjnej. Grałem w sporo gier przez te 2 lata i w żadnej nie zauważyłem spadku wydajności. Każda z używanych przeze mnie aplikacji działała/działa świetnie, tak samo jak uruchamianie dwóch jednocześnie.
Największym problemem (dla mnie) jest żywotność baterii. W większości przypadków sprzęt wytrzymuje dzień dość mocnego użytkowania. Czasem zdarzało się, że ładowałem baterię 2 razy dziennie w szczególności, gdy używałem dwóch kart SIM jednocześnie. Ładowanie baterii nie należy do najszybszych, bo zajmuje ponad godzinę w porównaniu do nowych konstrukcji.
Łatwo dostrzec, że Samsung Galaxy S10 to świetne połączenie wydajności z dość przestarzałą (na ten moment) technologią w postaci gniazda słuchawkowego i czytnika kart microSD. Warto zaznaczyć, że sprzęt charakteryzuje świetny wyświetlacz, wysoka jakość wykonania i dobre działanie, choć to ponad dwuletni sprzęt.
Aparaty
Łatwo dostrzec przejaskrawione kolory, ale to akurat domena aparatów Samsunga. W takiej sytuacji wszystko sprowadza się do preferencji użytkownika.
Warto zaznaczyć, że w większości przypadków nie widać szumów na zdjęciach, chyba że warunki oświetleniowe niespecjalnie sprzyjają robieniu zdjęć.
Szkoda, że obiektyw szerokokątny wygląda na najgorszy z trójcy. Łapie najmniej światła i przez to redukcja szumów sprawia, że zdjęcia nie wyglądają zbyt dobrze. Widać też braki w zakresie tonalnym, ale to normalne w tej sytuacji, bo poprawiono to w kolejnych Galaxy S.
Nie robię zbyt dużo selfiaków, ale w ich przypadku jakość jest zależna od oświetlenia. Jeśli warunki oświetleniowe nam sprzyjają, możemy liczyć na dość szczegółowe fotki. Jeśli jest mniej oświetlenia, do akcji wkroczy redukcja szumów, która mocno obniża szczegółowość wykonanych zdjęć.
Widać, że aparaty się zestarzały w porównaniu z nowszym sprzętem, ale w odpowiednich warunkach oświetleniowych zdziałają cuda. Schody zaczynają się, gdy nie ma odpowiedniej ilości światła lub podczas robienia zdjęć po zmroku.
Podsumowanie
Galaxy S10 to nadal udany sprzęt i warto się nim zainteresować podczas ewentualnej zmiany smartfona na nieco nowszy. Samsung wykonał kawał świetnej roboty i ich ponad dwuletni smartfon wydaje się dość świeży, dzięki częstym aktualizacjom oprogramowania, a za to należy pochwalić Koreańczyków.
Cena mocno spadła i w swoim przedziale cenowym (do 1500 zł) wydaje się dość dobrym wyborem.