Po wydaniu przez Massive dodatku Władcy Nowego Yorku nic nie zwiastowało, że dostaniemy kolejne rozszerzenie. Autorzy The Division 2 wydali darmową zawartość w postaci Wieżowca, który miał być duchowym następcą Podziemi znanych z pierwszej części, ale czy tak rzeczywiście jest?
Założenie Punktowca było podobne, dostajemy losowo generowane lokacje, cele do wykonania i zmierzamy na samą górę. Początkowo podobało mi się, że poziom trudności zwiększał się wraz z przebytymi przez gracza piętrami. Oprócz tego zmianom ulegali też przeciwnicy, ponieważ na każdym piętrze walczyliśmy z inną frakcją, choć później zaczęły się powtarzać.
W takiej strukturze „dodatku” udało mi się dotrzeć do 50 piętra i przestałem grać z dość prostego powodu, Punktowiec nie jest w żaden (fabularny) sposób połączony zresztą The Division 2 i niestety wygląda jak bezmyślny grind. Nie wiemy, dlaczego tam lecimy, skąd wziął się budynek i dlaczego musimy wyczyścić wszystkie piętra.
Parę tygodni później studio odpowiedzialne za grę wprowadziło masę poprawek do nowego trybu. Od teraz możemy ustawić poziom trudności, co 10 pięter lub zostawić go bez zmian, doszły również wyzwania. Przynajmniej one sprawiają, że jest sens spędzić trochę czasu w tym miejscu, szczególnie za sprawą zdobycia jednego z nowych egzotycznych karabinów lub zasobników za wykonanie dodatkowych zadań.
Pomijając brak fabularnego punktu zaczepienia, największą bolączką Punktowca są powtarzające się cele do wykonania i piętra, które w większości przypadków wyglądają tak samo, a jedyną różnicą jest korespondująca im cyfra. Nasze cele to zazwyczaj wyłączenie Ogarów Czarnego Kła, ochrona zakładnika, wyłączenie dronów, zagłuszaczy i tak w kółko.
Jasne, w Podziemiach cele też się powtarzały, ale tam przynajmniej od czasu do czasu moglibyśmy wpaść w jedną z pięciu indywidualnych lokacji takich, jak Skarbiec czy Dyskoteka. Dyrektywy sprawiały radochę, a w przypadku Wieżowca ich używanie nie ma większego znaczenia na drop przedmiotów, bo zwiększa ich ilość, a nie szansę na otrzymanie czegoś lepszego.
Ciekawym zabiegiem w Punktowcu są niestandardowe ekipy ogniowe, choć pojawiają się, co 10 pięter (zazwyczaj). Wtedy walczymy z przeciwnikami, którzy mają jeden typ broni (np. miotacze ognia) lub są tym samym archetypem operatorów (np. grenadierzy) frakcji dostępnych w Waszyngtonie.
Nie zapomniano również o bossach (nazwani NPC), którzy pojawiają się na różnych piętrach Wieżowca, a czasem jest ich nawet dwóch do pokonania na jednym piętrze. Problem w tym, że te potyczki nie są zbyt wymagające nawet na wyższych poziomach trudności z włączonymi Dyrektywami i przez taką sytuację Punktowiec może nas znużyć po oczyszczeniu paru pięter.
Prawdziwe wyzwanie czeka nas na ostatnim piętrze, ponieważ wtedy pojawiają się Łowcy (od 2 do 4 przeciwników w zależności od liczebności grupy). Dopiero na tym etapie potyczka staje się wymagająca i trzeba uważać.
Wspomniani przeciwnicy dysponują technologią Division, a do tego mogą ją zagłuszać, co może utrudnić walkę. Dopiero po ich pokonaniu możemy opuścić Wieżowiec. Poza nieco lepszym sprzętem możemy też zdobyć ich maski.
Podsumowanie
Nie tego się spodziewałem, bo liczyłem, że nowa lokacja na mapie będzie spójna zresztą gry i dostaniemy coś więcej niż bezmyślne strzelanie i zbieranie gratów. Nie zmienia to jednak faktu, że od czasu do czasu warto się tam zapuścić, aby zdobyć egzotyczne przedmioty i to wszystko.
Gdyby Massive rzeczywiście obrało za wzór Podziemia, mielibyśmy do czynienia z dużo lepszym dodatkiem. Z drugiej strony warto się chwilę zastanowić, dlaczego tak to wyszło, być może ma to związek z obecnie panującą pandemią. Jednak to dość słabe wytłumaczenie tego, jak wygląda darmowy dodatek dla posiadaczy Władców Nowego Yorku.