Tronsmart mocno wszedł w bezprzewodowe głośniki i używałem paru z nich na przestrzeni ostatnich miesięcy. Do tej pory nie miałem styczności z większymi, ale to się zmieniło za sprawą Bang SE.
Wykonanie
Bang SE to masywna konstrukcja i czuć to do razu po wzięciu go w dłoń. Skonstruowano go z plastiku, paru metalowych elementów i ogumowania, widocznego głównie na przyciskach.
Uchwyt to element charakterystyczny głośnika, okala prawie całą powierzchnię, umieszczono na nim jeden z logotypów. Nie zabrakło miejsca na diody LED, i dodatkowe membrany, ale te są z prawej i lewej strony cylindrycznej konstrukcji.
Pod uchwytem znajduje się “centrum dowodzenia”, właśnie tam umieszczono przyciski, są starannie wykonane. Mamy tutaj podstawy + manipulatory odpowiedzialne za uruchomienie parowania czy zmianę oświetlenia.






Nad paroma z nich są małe diody, informują o stanie naładowania baterii, połączeniu ze smartfonem/tabletem lub włączeniem/wyłączeniem SoundPulse. Bang SE można połączyć w parę z dodatkowym egzemplarzem i jest do tego odpowiedni przycisk, całość uzupełnia mikrofon.
Z tyłu pod zaślepką znajdziemy port USB A, C, czytnik kart microSD i gniazdo słuchawkowe (AUX). Zaślepka chroni wszystko przed kontaktem z cieczą, a miłym dodatkiem jest pasek, dzięki któremu można sprawniej przenieść Bang SE z miejsca na miejsce.
Jakość dźwięku
Tronsmart Bang SE nie ma się czego wstydzić, biorąc pod uwagę cenę. Wysokie tony są przyzwoite, średnie dobrze zdefiniowane, choć odrobinę mętne, a bas słychać w większości utworów.
EQ ma dwa tryby (SoundPulse), jeden z nich ma na celu poprawić większość pasm, ale słychać, że ogólna jakość nieco spada. Przez większość czasu używałem podstawowego ustawienia.

Bang SE najlepiej słychać, jeśli siedzi się naprzeciwko głośnika. Nawet minimalna zmiana pozycji słuchacza, może wpłynąć negatywnie na odsłuch. Im wyższa głośność, tym szybciej dźwięk ulega zniekształceniu. Na szczęście charakterystyczne syczenie się nie pojawia, więc można słuchać muzyki głośniej.
Oświetlenie nie współpracuje z odtwarzaną muzyką i wszystko dzieje się wtedy losowo.
Bateria
Wbudowane ogniwo (4000 mAh) pozwala na 24 godziny odsłuchu. Czas skraca się do 16 godzin, jeśli oświetlenie jest włączone, a po podbiciu głośności, można liczyć na 12 godzin słuchania ulubionych utworów.

Często słuchałem muzyki z włączonym oświetleniem, nawet jeśli nie było zsynchronizowane z odtwarzanym utworem.
Podsumowanie
Myślałem, że Bang SE będzie wielkim głośnikiem, a w rzeczywistości okazał się mniejszy. Dobrze sprawdzi się na imprezie ze znajomymi i odsłuchu w domowym zaciszu.
Jakość dźwięku jest do zaakceptowania ze względu na cenę.
Długi czas pracy to jeden z najjaśniejszych punktów głośnika. Szkoda, że Tronsmart nie pokusił się o wydanie dedykowanej aplikacji, wtedy moglibyśmy sprawniej zmienić eq, oświetlenie czy sprawdzić stan naładowania baterii.