Wakacje za nami, a do mnie trafił iście wakacyjny gadżet, to bezprzewodowy głośnik Tronsmart T7 mini. Jest odporny na zachlapanie, więc powinien poradzić sobie z przypadkowym kontaktem z cieczą. Czy to wystarczy, aby odnieść sukces?
Wygląd i jakość wykonania
T7 mini ma kompaktową konstrukcję i nie należy do najcięższych. W górnej części umieszczono obręcz z oświetleniem, a pośrodku najważniejsze przyciski i diodę statusu. Można zmienić zachowanie oświetlenia lub je wyłączyć.





W dolnej części (z tyłu) pod zaślepką znajdziemy port USB C, standardowe gniazdo słuchawkowe i czytnik kart microSD. Dzięki takiemu wachlarzowi połączeń można używać głośnika przewodowo lub bez dodatkowego urządzenia, mając ulubione utwory na karcie microSD. Tronsmart T7 mini ma też Bluetooth 5.3 pozwalające na połączenie z nim dodatkowego głośnika, aby uzyskać stereo.
Głośnik jest stabilny po położeniu go na dowolnej powierzchni. Wszystko za sprawą ogumowanej podstawy, która jest za to odpowiedzialna.





Dzięki swoim rozmiarom i wadze T7 mini świetnie sprawdzi się na zewnątrz, bo łatwo go wszędzie przenieść.
Dopóki nie zostanie włożony do mniejszego plecaka, ciężko go upchnąć z innymi gadżetami. Wtedy lepiej przypiąć go na zewnątrz za pomocą karabińczyka.
Parowanie
To niezwykle prosty proces, bo podczas pierwszego uruchomienia T7 mini wchodzi automatycznie w tryb parowania.

Później wystarczy go wybrać w zakładce Sparuj nowe urządzenie. Połączenie z wybranym smartfonem jest natychmiastowe.
Dźwięk
W czasie testów głośnik sparowałem z Pixelem 6. T7 mini obsługuje kodek SBC, więc może się wydawać, że dźwięk będzie mizerny.
Jakość jest dobra, biorąc pod uwagę rozmiar, nieco lepiej wypada wewnątrz, a nie poza domem, ale słuchacze mogą być z niego zadowoleni.

Tony średnie i werble są najbardziej uwypuklone, basowi brakuje głębi. Dobrze, że nie zastosowano SoundPulse, inaczej werble i średnie tony utonęłyby w basie. Dzięki temu dźwięk jest czysty i klarowny, nawet na wyższych stopniach głośności.

Wbudowane oświetlenie działa w rytm muzyki, zmieniając kolory. To interesujący zabieg, najlepiej widoczny nocą.
Bateria i ładowanie
Wg zapewnień producenta, bateria pozwala na 18 godzin odsłuchu. Udało mi się uzyskać wynik 3 godziny krótszy, ale tylko dlatego, że w momencie osiągnięcia 20 lub 30%, ładowałem baterię (trwa niecałe 2 godziny).
Podsumowanie
Tronsmart T7 mini jest interesującym głośnikiem i warto po niego sięgnąć, jeśli zależy wam na niskiej cenie i przyzwoitej jakości wykonania i dźwięku. Sprawuje się lepiej, niż większość głośników o podobnych gabarytach.
Za brak należy uznać brak większej ilości kodeków audio, ale to nie propozycja dla audiofila. Widać, że ważną rolę odgrywa żywotność baterii i wykonanie.
T7 mini kupicie tutaj.