Jeden headset do każdej konsoli to świetna sprawa, a jeszcze lepiej, gdy jest bezprzewodowy. Ostatni tydzień upłynął mi pod znakiem testów Turtle Beach Gen 2 MAX, jak sprawował się najnowszy headset?
Wykonanie
Gen 2 MAX nie różnią się od podstawowej wersji w kwestii wyglądu, co może być dobre i złe jednocześnie. Nie widzę w tym problemu, a czarna kolorystyka jest lepsza w porównaniu z białą. Całość jest wykonana z tworzywa sztucznego i dzięki temu Gen 2 MAX są bardzo lekkie i komfortowe podczas użytku.




Sprzęt nie wygląda na ten z najwyższej półki w porównaniu z propozycjami Logitech lub Steelseries, ale jest jednym z najtańszych w swojej klasie.
Gen 2 MAX są giętkie w paru punktach konstrukcyjnych, pomaga to w ich odpowiednim dopasowaniu. Wyścielenie pałąka wykonano bardzo dobrze i jest przyjazne okularom, więc każdy gracz będzie mógł ich używać.
Nie obyło się bez charakterystycznego elementu Turtle Beach. Wysuwanego mikrofonu, choć ta część jest zdecydowanie za duża lub to kwestia przyzwyczajenia do chowanego mikrofonu SteelSeries Arctis 5. Na szczęście po złożeniu go nie widać.
Minimalistyczne przedstawienie rozmiaru rozłożenia pałąku wygląda bardzo dobrze, ale ciężko się nim operuje. Najlepiej zostawić je w rozmiarze idealnym dla siebie i nie regulować go ponownie.




Lewy nausznik skrywa wszystkie pokrętła, przyciski i porty. Ich nagromadzenie w jednym miejscu nie jest najlepszym pomysłem. Często miałem problemy z regulacją głośności, zmianą czułości mikrofonu czy konfiguracją equalizera.
Jakość dźwięku i mikrofonu
Nie używałem zbyt wielu headsetów Turtle Beach, ale Recon 500 był dość dobry. Podobnie jest z Gen 2 MAX, ale daleko mu do droższych modeli konkurencji. Dźwięk stoi na wysokim poziomie, a na najwyższym stopniu głośności ciężko usłyszeć domowników, jeśli wam na tym zależy.
Headsetu używałem podczas grania na Xboksie Series S (The Division 2, Trek to Yomi), PlayStation 5 (FIFA 22, Gran Turismo 7) i Nintendo Switch OLED (No More Heroes, Bayonetta 2). Gen 2 MAX świetnie sobie radziły, szczególnie w The Division 2 podczas potyczek PvP. Byłem w stanie słyszeć kroki nadciągających przeciwników.
Nawet podczas grania w gry dla jednego gracza, dźwięk był bardzo dobry. Szczegółowy, a kwestie dialogowe wyraźne. Dźwiękowi brakuje delikatności, która jest obecna nawet w starszych i przewodowych Arctisach 5.
Konfiguracja dźwięku lub mikrofonu jest dostępna wyłącznie w Ustawieniach PlayStation 5. Nic nie zmienimy na Xboksie lub Nintendo. Słuchawki często podwyższają poziom głośności po zdjęciu i ponownym założeniu (Xbox) i są bardzo ciche (Switch OLED), nawet po zwiększeniu poziomu głośności.
Interesującą opcją może wydać się konfiguracja equalizera. Dobrze, że gracz ma wybór, ale cały czas używałem domyślnego profilu, wydawał się najbardziej zbalansowany.
Mikrofon nie wypadł zbyt dobrze. Jakość nie należy do wysokich, pomimo użytecznego wykonania i świetnego spasowania z resztą konstrukcji. Znajomi nie będą narzekać, to najważniejsze, ale dźwięk z mikrofonu lepiej słychać na nagraniach, a nie podczas rozgrywki.
Współpraca z innymi konsolami i żywotność baterii
Do tej pory chcąc używać bezprzewodowych słuchawek, musiałem kupować dwie pary (PS5 i Xbox). Te dzięki nadajnikowi USB współpracują z każdą z konsol, których używam.



Nadajnik ma suwak, nim zmienimy kompatybilność. Jedna strona odpowiada za współpracę z Xboksem, a druga z innym urządzeniem (PS5 lub Switch OLED w doku).
Przełączanie między konsolami działa bardzo dobrze, podobnie jest z wykryciem Gen 2 MAX. Trwa to chwilę i można oddać się graniu, nie ma opóźnień, dźwięk za każdym razem nadąża za tym, co dzieje się w grze.
Takie proste w założeniu urządzenie powinno być standardem u każdego producenta, ale nie jest. Dzięki niemu można zmniejszyć ilość zestawów słuchawkowych, a przekładanie nadajnika do Xboksa, PlayStation lub Switcha nie trwa długo i nie jest problemem.
Za to rozwiązanie należą się pochwały dla Turtle Beach.


Bateria to kolejny z mocnych punktów. Potrafię grać 7-8 godzin dziennie, gdy mam wolne. Za każdym razem ciężko było rozładować baterię. Jeśli to się stanie, wystarczy podpiąć Gen 2 MAX na 15 minut do ładowarki, przełoży się to 8 dodatkowych godzin działania.
Podsumowanie
Gen 2 MAX to świetny sprzęt i najlepiej sprawdzi się u osób, które grają na więcej niż jednej platformie. Dźwiękowo nie jest źle, ale tutaj widać pole do poprawy. Żywotność baterii robi wrażenie i ciężko się do niej zbliżyć komukolwiek z konkurencji.
Uniwersalność i czas pracy na baterii mogą sprawić, że po headset sięgnie wielu graczy. Szczególnie tych, którzy chcą zminimalizować koszty posiadania wielu słuchawek, mając zbyt dużo sprzętu do grania.