W przeszłości używając urządzeń mobilnych Apple, próbowałem korzystać z alternatyw dla iTunes z różnym skutkiem. Niedawno moją uwagę przykuł Waltr, którego używałem na MacBooku Retina, a przez ostatnie tygodnie mogłem wypróbować wersję Pro dla Windows 10.
Pierwszy problem z aplikacją napotkałem tuż po instalacji. Okazało się, że Waltr Pro nie współpracuje z iTunes pobranym ze sklepu Microsoftu. Rozwiązaniem problemu było pobranie programu Apple bezpośrednio z ich strony. Po usunięciu poprzedniej wersji i instalacji „nowej” mogłem przystąpić do używania programu przygotowanego przez Softorino.
Zdaje sobie sprawę z tego, że tego typu aplikacje potrzebują iTunes i wszelkiej maści sterowników, które są wtedy instalowane, ale ciężko mówić, żeby Waltr Pro był alternatywą, skoro wykorzystuje go za każdym razem, gdy użytkownik chce go używać ze swoim urządzeniem.
Interfejs programu jest niezwykle prosty i czytelny, okno jest podzielone na trzy części. W jednej z nich (największej) widoczne jest urządzenie, na które będą przenoszone pliki. Następne okna są odpowiedzialne za przeniesienie i konwersję plików potrzebnych użytkownikowi, co ostatecznie pozwoli na ich umieszczenie w pamięci dowolnego urządzenia mobilnego Apple.
Wybrane przez siebie urządzenie można połączyć za pomocą kabla USB A/C – Lightning lub WiFi w zależności od potrzeb. W przypadku opcji nr 2 należy podłączyć urządzenie i uruchomić aplikację, wejść w konfigurację WiFi i je włączyć, jako formę komunikacji. Dopiero wtedy Waltr Pro poprawnie wykryje sprzęt, inaczej pozostanie nam używanie przewodowego połączenia między komputerem, a iPadem 5th gen (w moim przypadku).
Po skonfigurowaniu iPada z programem zdecydowałem się na przeniesienie muzyki przez WiFi z zewnętrznego dysku twardego podłączonego do Surface Laptop 3. Najpierw wybrałem 5-7 utworów i ich przeniesienie zajęło niecałą minutę.
Schody zaczęły się w momencie, gdy chciałem umieścić w pamięci iPada ponad 30 kawałków. Operacja zajęła ponad 7 minut, co teoretycznie może być dobrym czasem, ale spodziewałem się krótszej operacji. Mogło to mieć związek, z tym że utwory trzymałem na dysku zewnętrznym z USB 3.0.
Widać, że Waltr Pro jest nastawiony na przenoszenie muzyki, ponieważ w momencie przenoszenia tapety pojawiła się wzmianka o potrzebie pobrania dodatkowej aplikacji dla iOS/iPadOS. Waltr Files nie jest przystosowane do rozdzielczości ekranu iPada i występuje wyłącznie na iPhonie lub jego pochodnych (iPod).
W trakcie operacji zauważyłem, że w aplikacji Muzyka (iPadOS) „widać” przenoszone pliki. Problem w tym, że są szare i nie można ich odtworzyć, dopóki każdy z nich nie zostanie przeniesiony. Po zakończeniu przenoszenia można je odtworzyć lub zaczekać aż reszta zostanie przeniesiona.
Podsumowanie
Zamysł stojący za Waltr Pro jest całkiem w porządku, jednak boli mnie fakt, że aplikacja do poprawnego działania wymaga iTunes, jeśli chce być jej alternatywą. Program z pewnością zbierze wokół siebie rzeszę zwolenników i przeciwników.
Niezaprzeczalną zaletą jest dosyć szybkie przenoszenie plików przez WiFi, minimalistyczny interfejs skupiający się na szybkim przenoszeniu plików i prostocie. Tego nie ma w iTunes, które jest zdecydowanie większym programem, a znając życie i tak użytkownik będzie go używał do przeniesienia muzyki.
Nie byłem w stanie sprawdzić przenoszenia innych plików, ponieważ aplikacja mobilna nie jest dostosowana do iPada, a używanie wersji smartfonowej na tablecie to dla mnie droga przez mękę.
Autorzy wykonali połowicznie dobrą robotę i częściowo mogą być z siebie dumni, choć mam wrażenie, że tego typu aplikacje odchodzą do lamusa. Szczególni teraz w dobie streamingu muzyki lub przechowywania plików w chmurze.