Grając na Xboksie używałem standardowego kontrolera, do którego dość szybko się przyzwyczaiłem. Później usłyszałem o modelu Elite i postanowiłem go kupić, aby sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak dobry, jak twierdzi większość jego użytkowników.
Zawartość opakowania
Microsoft dobrze przygotował zawartość pudełka, wszystko tak naprawdę znajduje się w etui. Poza samym kontrolerem (w moim przypadku białym) otrzymujemy dodatkowe drążki analogowe, ośmiokierunkowy d – pad i kabel micro USB do sparowania kontrolera z konsolą lub ładowania baterii (o ile macie Play&Charge Kit).
Wygląd i jakość wykonania
Ciężko doszukać się źle spasowanych elementów, wszystko jest bardzo dobrze przemyślane i wykonane. Jeżeli nie pasuje nam jeden z elementów, możecie go szybko wymienić, zrekalibrować lub zaprogramować.
Pierwsze, co rzuci nam się w oczy po wzięciu kontrolera do rąk to jego waga. Jest wyraźnie cięższy od standardowego, ale dzięki gumowym gripom i matowemu wykończeniu świetnie leży w dłoniach.
Microsoft w swoim kontrolerze pozwala na wymianę trzech elementów, są to drążki analogowe i przycisk kierunkowy (d-pad). Na dzień dobry mamy taką samą konfigurację drążków jak w zwykłym padzie. Można je łatwo wymienić na wyższe lub wklęsłe, cała operacja zajmuje kilka sekund.
W przypadku krzyżaka mamy do wyboru standardowy (4 kierunki) i okrągły (8 kierunków). Drugi sprawdza się zdecydowanie lepiej, ale jestem przyzwyczajony do podstawowego i to z niego korzystałem.
Podstawowe przyciski nie zostały zmienione, ale największą zmianę dostrzeżemy na pleckach kontrolera Elite. Właśnie tam znajdują się przyciski (od P1 do P4), które aktywujemy łopatkami. Przez pierwsze godziny użytkowania musiałem się przyzwyczaić do ich ułożenia, ponieważ jestem bardziej przyzwyczajony do łopatek z kontrolera SCUF Prestige.
Zieloni wzięli pod uwagę, że niektórzy użytkownicy mogą nie potrzebować dodatkowych przycisków. Łopatki można zdjąć w każdej chwili lub je wyłączyć, wystarczy dwukrotne naciśnięcie przycisku synchronizacji.
Nie zabrakło również suwaków odpowiedzialnych za zmianę skoku spustów (są dwie konfiguracje) i wspomnianego wcześniej gripu. Jest z nim jeden problem, nie czuć, żeby pomagał graczowi, dopóki nie zdejmie się łopatek. Dopiero po ich zdjęciu widać poprawę w chwycie kontrolera.
Możecie mnie zjeść, ale uważam, że przy zakupie kontrolera Elite powinniśmy dostać zestaw Play&Charge jako gratis. Zwykłe baterie oczywiście są, ale grając dużo, szybko się rozładują.
Konfiguracja
Konkurencja powinna się uczyć od Microsoftu, ponieważ Zieloni wzorowo podeszli do tematu, wydając aplikację na swoje konsole. Akcesoria pozwalają skonfigurować pada bez podłączania go do PC lub robić to ręcznie (SCUF Prestige).
Po uruchomieniu aplikacji możemy przejść do skonfigurowania Elite lub pobrania gotowych konfiguracji (przygotowanych przez innych graczy) w zależności od gry.
Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby zmapować przyciski aktywowane łopatkami, zmienić czułość drążków analogowych, ustawić martwą strefę dla każdego ze spustów, włączyć/wyłączyć wibracje i zmniejszyć jasność przycisku Xbox.
Każda z opcji ma swoje graficzne przedstawienie, więc mamy ogląd na dokonywane zmiany w czasie rzeczywistym. Jest to niezwykle przydatne w szczególności, gdy zamierzamy przypisać przyciski do łopatek.
Kontroler pozwala zapisać dwie konfiguracje, więc po ich zapisaniu nie musimy znowu wędrować do aplikacji i robić to samo ponownie. W moim przypadku pierwsza konfiguracja powstała z myślą o Tom Clancy’s The Division 2, a drugiej nawet nie przypisałem.
Używanie kontrolera podczas grania
Posiadanie podstawowych przycisków w formie łopatek nie sprawdzi się w każdej grze. Niedawno przeszedłem całą kampanię w Call of Duty Modern Warfare 2. Cały czas grałem kontrolerem, a pod łopatkami miałem ustawione zmienianie broni i przeładowanie.
Obie opcje działały bardzo dobrze, szczególnie w misjach, gdzie trzeba było się bronić przed naporem wroga. Wiele razy taka konfiguracja uratowała mi skórę i nie musiałem powtarzać niektórych etapów misji.
Wcześniej wspomniałem o The Division 2, w przypadku produkcji Massive używałem wszystkich łopatek. Niższe podobnie jak Modern Warfare 2, a wyższe były odpowiedzialne kolejno za używanie jednej z umiejętności i odnawianie pancerza.
Taka konfiguracja dobrze sprawdzała się w PvE, a w PvP też nie było źle, dopóki nie był to Konflikt. W Strefie Mroku nie miałem problemów z pokonywaniem Zbuntowanych Agentów, o ile nie było ich więcej niż 2 jednocześnie.
Teoretycznie łopatki są zbędne podczas grania w gry wyścigowe, ale sprawdziłem je, gdy grałem w Forza Horizon 4. Głównie do ręcznej zmiany biegów, co działało znakomicie, ale zmiana skoku RT była złym pomysłem. Auto nie chciało przyspieszać, więc nie warto tego ustawiać.
Podsumowanie
Microsoft wykonał kawał świetnej roboty i zaprojektował wszystko sam w przeciwieństwie do Sony, które polega na partnerach takich jak SCUF, Nacon, Razer, ASTRO czy Thrustmaster. Raz kontroler jest świetnie wykonany (ASTRO), a innym razem niekonieczne (Thrustmaster eSwap).
Elite to bardzo udany produkt, choć nie bez wad. Najbardziej przeszkadzało mi złe rozmieszczenie łopatek, które nie dość, że na siebie nachodzą, to często używałem dwóch, a nie jednej.
Nie zmienia to jednak faktu, że warto wydać na niego pieniądze lub na jego następcę w postaci modelu Series 2.
Za:
- wysoka jakość wykonania
- bogaty zestaw akcesoriów
- dedykowana aplikacja do konfiguracji
- wymienne elementy
- pamięć na zapisanie konfiguracji (2 profile)
- możliwość zmiany skoku spustów
- szybkie przełączanie między profilami
Przeciw:
- wysoka cena
- mogłoby być więcej konfiguracji przygotowanych przez graczy
- złe rozmieszczenie łopatek
- grip prawie nie poprawia chwytu bez zdjęcia łopatek