Microsoft przy okazji wydania pierwszego kontrolera Elite pokazał swoją siłę. Pad nie ustrzegł się paru bolączek, ale Zieloni przygotowali jego następcę, którego miałem przyjemność używać. Czy można coś poprawić w świetnym manipulatorze? Tego przekonacie się z mojej recenzji.
Zawartość opakowania
Pudełko z kontrolerem niespecjalnie uległo zmianom, ale możemy je zauważyć w przypadku etui. W jego tylnej części pojawił się otwór, dzięki któremu możemy podłączyć kontroler w celu naładowania baterii.
Dzięki temu nie musimy go nawet wyciągać z pokrowca, aby naładować niewymienną baterię. Wszystko za sprawą małej stacji dokującej, która znajduje się w zestawie z kontrolerem Elite Series 2.

Oprócz wspominanego kontrolera i stacji dokującej znajdziemy również wymienne drążki analogowe, dodatkowy krzyżak i klucz niezbędny do zmiany oporu drążków, więc to coś nowego w porównaniu z pierwszym kontrolerem z tej serii.
Wygląd i jakość wykonania
Series 2 jest obecnie dostępny tylko w jednym wariancie kolorystycznym, jest nim matowa czerń. Kolor świetnie współgra z gumowymi gripami, które umieszczono również na uchwytach, co przekłada się na lepszy chwyt podczas grania.
Pad jest ciężki, co niektórym użytkownikom może przeszkadzać w szczególności, gdy zamierzamy grać przez parę godzin. Większość przycisków pozostała bez zmian, ale Microsoft zmienił przycisk wyboru profili. Teraz możemy się przełączać między trzema, a czwarte przyciśnięcie całkowicie wyłącza łopatki umieszczone w tylnej części kontrolera.
Łopatki są lepiej rozmieszczone w porównaniu z pierwszą rewizją, pomimo tego, że są podobne. Wreszcie pozbyto się problemu z naciskaniem dwóch jednocześnie, co było zmorą poprzednika.
Producent nadal daje możliwość skrócenia skoku spustów, ale teraz mamy 3 konfiguracje do wyboru. Standardowa, średnia i maksymalna. W przypadku tej ostatniej wystarczy jedno kliknięcie spustu i akcja zostaje od razu zarejestrowana. Kolejną nowością jest grip na spustach, wcześniej był dostępny w standardowych kontrolerach.
Drążki nadal można wymienić, 3/4 z nich należy do typu wklęsłego, jest jeden wypukły i kolejny nieco wyższy od pozostałych. To pozwala idealnie dobrać drążek dla danej gry, w którą zamierzamy grać.
Baterii nie da się wymienić i wystarczy na 40 godzin grania, naładujemy ją za pomocą kabla USB C, bo taki port znajdziemy w padzie. Możemy też do tego użyć wspomnianej wcześniej stacji dokującej.
Działanie kontrolera i aplikacja Akcesoria
Ten kontroler również skonfigurujemy za pomocą dedykowanej aplikacji Akcesoria. Po jej uruchomieniu pojawi się odpowiednia ikona i rozkład na profile (tym razem można ustawić 3). Każdy z profili należy edytować, żeby zmapować przyciski do łopatek, zmienić wibracje lub podświetlenie przycisku Xbox.
Program jest na tyle czytelny, że każdy bez większych przeszkód poradzi sobie z konfiguracją Elite S2.
W moim przypadku kontroler został skonfigurowany głównie pod Tom Clancy’s The Division 2. Górne łopatki służyły do włączania/wyłączania umiejętności, a dolne do przeładowania i zmiany broni.
Taka konfiguracja sprawdzała się świetnie podczas grania w trybie PvE i PvP, choć tego drugiego unikam, jak ognia. Nie zmienia to jednak faktu, że łopatki mogą ułatwić grę, o ile ich używamy przez większość czasu gry.
Resident Evil 7 może nie jest najlepszym przykładem do używania Series 2, ale tutaj ustawiłem wyłącznie przeładowanie broni, żebym mógł zrobić to szybciej, szczególnie podczas walk z wymagającymi przeciwnikami.
Niedawno po raz kolejny zacząłem grać w Far Cry 3, więc ciężko było nie wykorzystać łopatek. Kolejny raz ustawiłem standard, czyli zmianę amunicji i dodatkowo uleczanie, które było bardzo przydatne podczas chaotycznej wymiany ognia.
Żywotność baterii i jej ładowanie
Wielu fanów Microsoftu narzekało na niewymienną baterię zaraz po zapowiedzi. Mi ten fakt nie przeszkadzał, ponieważ w pierwszej rewizji Elite używałem zestawu Play&Charge, więc miałem coś podobnego.
Nie gram zbyt dużo na Xboksie, ale w moim przypadku bateria pozwalała na ponad tydzień grania i dopiero gdy było około 10 – 15% rozpoczynałem ładowanie do pełna.

Baterię można naładować na dwa sposoby, pierwszym jest sam kabel USB C dołączony do zestawu, a drugim miniaturowa stacja dokująca. Drugi scenariusz jest bardziej interesujący, ponieważ kontroler może leżeć w etui podczas ładowania.
Podsumowanie
Microsoft po raz kolejny pokazuje konkurencji, gdzie jest jej miejsce w szeregu, jeżeli chodzi o e sportowe kontrolery. Elite Series 2 poprawia bolączki pierwszej rewizji i śmiało można powiedzieć, że zieloni zdołali poprawić to i owo.
Garstka malkontentów na pewno się znajdzie i będzie narzekać na wagę, cenę i niewymienną baterię. Wszystko jest zrozumiałe, ponieważ każdy gra na czym chce i wtedy z pewnością nie zdecyduje się na zakup tego typu kontrolera.
Nie spodziewałem się tylu poprawek względem pierwszego, którego nadal użytkuję. Mi najbardziej przypadły do gustu nowe łopatki, wbudowana bateria, grip na prawie całej obudowie i spustach.
Widać, że producent wziął sobie do serca uwagi graczy z całego świata i dzięki temu Series 2 to bardzo udana ewolucja poprzednika.
Za:
- wysoka jakość wykonania
- pamięć na dodatkowy profil
- grip na prawie całej obudowie kontrolera
- nieco poprawione łopatki, więc nie klikniemy dwóch jednocześnie
- długi czas pracy na jednym ładowaniu
- 3 tryby zmiany skoku spustów
- świetna dedykowana aplikacja
- port USB i miniaturowa stacja dokująca do ładowania
Przeciw:
- wysoka cena (dla niektórych)
- niewymienna bateria (dla niektórych)
- wysoka cena (dla niektórych)